W ponad 150-letniej historii Cmentarza Osobowickiego szczególny jej rozdział został zapisany w pierwszej powojennej dekadzie, gdy wrocławska nekropolia stała się miejscem pochówków ofiar terroru komunistycznego. W latach 1945–1956 na zlecenie różnych formacji aparatu represji (więzień, prokuratury, Urzędu Bezpieczeństwa) pogrzebano na nim ciała ponad ośmiuset osób – straconych, zmarłych i zamordowanych. Do dziś zachowały się dwie – jedyne w Polsce – kwatery ofiar komunizmu: pola nr 81A i nr 120.
Historia
Korzystne usytuowanie i niewielka odległość Cmentarza Osobowickiego od jednego z największych więzień w Polsce stały się podstawą podjęcia decyzji o chowaniu tam ciał zmarłych i straconych głównie w Zakładzie Karnym nr 1 przy ulicy Kleczkowskiej, ale z czasem także w więzieniu nr 2 przy ulicy Sądowej oraz w areszcie Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego we Wrocławiu. Przez cały okres stalinizmu na ponad dwudziestu kwaterach pogrzebano 848 osób, odnotowując każdorazowo w księgach cmentarnych dane osobowe ofiar, daty ich śmierci oraz wskazujące miejsca pochówków numery kwater i grobów. Mimo zachowania pełnej dokumentacji grobów więziennych rodziny straconych i zmarłych aż do końca istnienia w Polsce systemu komunistycznego były pozbawione możliwości dostępu do niej. Wiedza o dokonywanych w obecności uzbrojonych funkcjonariuszy licznych pochówkach na Cmentarzu Osobowickim nigdy nie stała się częścią zbiorowej pamięci mieszkańców Wrocławia. Przez kilkadziesiąt lat służby i instytucje państwa skutecznie dbały o to, by pozostawała pilnie strzeżoną tajemnicą. Z czasem więzienne kwatery zarosły gęstwiną chwastów i dziko rosnących krzewów akacji tworzących prawdziwą dżunglę. O istnieniu tych mogił wiedzieli tylko nieliczni, którzy odnaleźli tu swoich bliskich, lecz ze względu na grożące im i ich rodzinom niebezpieczeństwo, wiedzą tą nie dzielili się nawet z najbliższymi. W gąszczu widoczne były niekiedy migocące światełka zniczy lub świec (za: Irena Kluba, Danuta Skraba, Umarli zobowiązują żyjących [w:] Wolność przyszła później. Kombatanckie biografie więźniów politycznych PRL, red. E. Tuźnik, Wrocław 1997, s. 88).
W latach 60. i 70. XX wieku większość więziennych kwater i mogił została zlikwidowana, a na ich terenie dokonano nowych pochówków. Do połowy lat 80. XX wieku na Cmentarzu Osobowickim przetrwały jeszcze tylko dwie kwatery ofiar komunizmu – nr 81A i nr 120, na których w latach 1948–1954 pochowano blisko 360 osób. W 1984 roku część obszaru kwatery nr 120 przekazano Związkowi Bojowników o Wolność i Demokrację. Na mocy tej decyzji władz miejskich na dawnych grobach więziennych miała powstać kwatera zasłużonych dla „władzy ludowej”. Próba urzeczywistnienia planów stała się trzy lata później przyczyną podjęcia przez środowiska opozycyjne działań, które w konsekwencji doprowadziły do ocalenia więziennych kwater. Główną rolę w nich odegrali słuchacze istniejącego przy kościele pw. św. Klemensa Dworzaka przy alei Pracy we Wrocławiu podziemnego Chrześcijańskiego Uniwersytetu Robotniczego z Witoldem Sulżyckim, Wincentym Pycakiem, Ireną Klubą i Danutą Skrabą na czele. Latem 1987 roku pod pozorem wykonania czynu społecznego grupa ta pojawiła się na Cmentarzu Osobowickim. W ciągu kilku tygodni nie tylko uporządkowano teren kwater więziennych, lecz usypano również około 350 grobów, które oznaczono białymi krzyżami z tabliczkami „Tu leży żołnierz Polski Walczącej. Prosi o modlitwę”.
O sytuacji na Osobowicach w raporcie do ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka szef SB we Wrocławiu Zdzisław Biernaczyk pisał: Uprzejmie informuję Towarzysza Ministra o niekorzystnej sytuacji wywołanej przez przeciwnika politycznego, a dotyczącej osób pochowanych na wrocławskim Cmentarzu Osobowickim skazanych przez sądy w latach 1945–1956. […] W obrębie kwater 81 A i 120 stwierdzono bezprawne działania środowiska opozycyjnego. Celem działań jest uczynienie z tych kwater miejsc kultu, spektakularnych akcji i imprez organizowanych przez organizacje prosolidarnościowe. Dotychczas usypano około pięćset fikcyjnych (symbolicznych) grobów, w których, według inspiratorów wrogich poczynań, pochowani są byli żołnierze AK rzekomo straceni w więzieniach i aresztach w latach 1945–1956.
Upublicznienie sprawy przez krajowe i zagraniczne media spowodowało wstrzymanie realizacji planu stworzenia na grobach ofiar komunizmu kwatery dla kombatantów PRL. Zmagania o kwatery więzienne na Osobowicach ostatecznie zakończył upadek systemu politycznego. Oznakami zwycięstwa w walce o pamięć stały się symboliczny pogrzeb ofiar terroru komunistycznego 27 października 1990 roku i odsłonięcie 25 maja 1996 roku na kwaterach nr 81A i nr 120 pomnika „Ofiarom terroru komunistycznego 1945–1956”.
Więzienne kwatery
Kwatera nr 77
Pierwsza powstała na Cmentarzu Osobowickim kwatera więzienna, obejmująca współczesne kwatery nr 82 i 83 oraz częściowo nr 77 i 78, zlokalizowana została w pobliżu kaplicy cmentarnej. Wśród ponad tysiąca osób, pochowanych tam od sierpnia 1945 do września 1946 roku, blisko połowę stanowili zmarli w Szpitalu Wszystkich Świętych (późniejszy Wojewódzki Szpital im. Józefa Babińskiego przy placu Jana Pawła II). W księdze cmentarnej odnotowano także blisko 150 straconych i zmarłych w więzieniu przy ulicy Kleczkowskiej, głównie osób narodowości niemieckiej. W lipcu 1946 roku pochowano na niej czworo członków antykomunistycznego oddziału Franciszka Olszówki „Otta”: Helenę Motykównę, Idziego Piszczałkę, Romana Roszowskiego i Edwarda Szemberskiego. W latach 1969–1971 kwaterę pokryły nowe groby. Do dziś zachował się na niej pojedynczy, pochodzący z 1946 roku pomnik – jedyny ślad po rozległym niegdyś obszarze kwatery.
Kwatera nr 102
Oznaczona obecnie numerem 91A powstała we wrześniu 1946 roku poza cmentarzem, na terenie pobliskiego poligonu wojskowego. Jej usytuowanie ułatwiało zachowanie w tajemnicy dokonywanych z reguły we wczesnych godzinach porannych pochówków. Używana do września 1948 roku kryje szczątki 450 osób, pochowanych głównie na zlecenie Szpitala Wszystkich Świętych, a także Zakładu Medycyny Sądowej oraz Zakładów Anatomii Prawidłowej, Opisowej i Patologicznej. W 255 przypadkach zwłoki przywieziono z więzienia przy ulicy Kleczkowskiej. W licznej grupie ofiar znaleźli się straceni na podstawie wyroków sądowych Żołnierze Niezłomni / Wyklęci (Ryszard Baranowski, Józef Dyl, Tadeusz Flisek, Zbigniew Gromadzki, bracia Edward i Władysław Kajakowie, Jan Kotnowski, Alojzy Piaskowski Kazimierz Stańczyk-Pawłowski, Zenon Prek, kpt. Eugeniusz Werens). W latach 1979–1987 kwaterę więzienną pokryły nowe groby. O jej dawnej historii świadczy jedynie kilka ocalałych od likwidacji w ostatniej dekadzie istnienia komunizmu mogił i nagrobków.
Kwatera nr 83B
Znajdująca się w skrajnej, północnej części cmentarza stanowi obecnie fragment leżącej w obniżeniu terenu kwatery nr 120. Założona w połowie września 1948 roku została przekazana do wyłącznej dyspozycji służby więziennej. W ciągu zaledwie roku istnienia powstało na niej 87 więziennych grobów, m.in. członków kierownictwa Okręgu Wrocławskiego WiN-u: mjr. Ludwika Marszałka, Władysława Ciska, ppor. Stanisława Dydy i por. Jana Klamuta. W poruszającym opisie ich egzekucji siostra Stanisława Dydy pisała: Widziałam się ze spowiednikiem naszych Biedaków. Pocieszał mnie, że oni na pewno już w niebie, bo umierali jak święci, że śmierć mieli zaszczytną. Mój Staś nigdy nie płakał, ale po spowiedzi płakał i wołał: „Mamo, mamusiu, zostaniecie same!”. A potem już spokojnie stanęli pod murem, nie pozwolili sobie oczu zawiązywać, ani się nie odwrócili. Tak zginęli nasi Biedacy Najdrożsi.
W niewielkiej odległości od Ludwika Marszałka i jego współpracowników do ziemi złożono też zwłoki członków Konspiracyjnego Wojska Polskiego (Zdzisława Gaika, Tadeusza Nowaka, Henryka Sity), Narodowych Sił Zbrojnych (Eugeniusza Kmicikiewicza), Wileńskiego Okręgu AK (Antoniego Roszczewskiego, Henryka Urbanowicza) oraz ofiary sfingowanych procesów politycznych (Władysława Czarneckiego, Henryka Szwejcera). Leżąca w obniżeniu terenu więzienna kwatera przetrwała przypadający na połowę lat 80. XX wieku czas likwidacji. Jej obszar wskazują obecnie nieliczne groby z okresu komunizmu i symboliczne, ustawione w latach 90. kamienne krzyże ze znakiem Polski Walczącej.
Kwatera nr AVII
Sąsiadująca z kwaterą nr 83B obejmuje większą część współczesnej kwatery nr 120 i również była używana tylko przez aparat represji. W krótkim okresie swego funkcjonowania – od września 1949 roku do września 1950 roku – skryła szczątki 95 osób. Wielu z nich było członkami różnych struktur podziemia antykomunistycznego, takich jak Okręg Lubelski AK (Roman Szumski), Okręg Lwowski AK-WiN (Szczepan Andruszko, bracia Mieczysław i Tadeusz Bielecowie, Tadeusz Kopiczak, Andrzej Tadla), Wolność i Niezawisłość (Józef Pauzner). Na liście ofiar znaleźć można także ofiarę zbrodni sądowej (Czesław Plichta) i zmarłego w więzieniu księdza rzymskokatolickiego (Tomasz Sapeta). Uratowana przed likwidacją kwatera przetrwała do naszych czasów wraz z pojedynczymi upamiętnieniami dokonanymi przez rodziny. Jej lokalizację wskazują pochodzące z lat 90. XX wieku kamienne krzyże oraz pomnik w kształcie więziennego muru z napisem: „Ofiarom terroru komunistycznego 1945–1956”.
Kwatera nr AVI
Największa z zachowanych kwater więziennych nosi dziś nr 81A i była przedłużeniem położonego wyżej pola AVII. Przez cztery lata – od października 1950 roku do października 1954 roku – więzienia przy ulicach Kleczkowskiej i Sądowej, Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa i Okręgowy Zarząd Informacji we Wrocławiu nakazały dokonanie na niej 176 pochówków. Wśród nich znajdowała się liczna, ponad czterdziestoosobowa grupa skazanych na karę śmierci za przynależność do organizacji antykomunistycznych, m.in. Obrony Narodowej (Ludwik Moryl, Zachariasz Powałko), Organizacji Związku Zachodniego (Antoni Chabiński, Stanisław Mach), Polskiej Armii Podziemnej (Ryszard Dudkiewicz, Bolesław Mastej, Jerzy Modliński), Polskiej Organizacji Podziemnej – Wolność (Stefan Półrul), Rzeczpospolitej Polskiej Walczącej (Włodzimierz Pawłowski, Józef Radłowski), Służby Podziemnej (Bronisław Wawer). U wejścia na teren kwatery znajduje się tablica ze znakiem Polski Walczącej i napisem rozpoczynającym się słowami: „Przechodniu, przed Tobą tragiczne pola cmentarne 81A i 120…”.
Inne kwatery
Czas zatarł ślady po nieomal 70 więziennych pochówkach dokonywanych na pozostałych kwaterach Cmentarza Osobowickiego. Obecnie nie sposób odnaleźć jakichkolwiek oznak wskazujących, że w latach 1954–1956 ciała więźniów grzebano również na kwaterze nr 122 (dawna AV). Nie można także umiejscowić grobów blisko 40 dzieci urodzonych i zmarłych w więzieniu przy ulicy Kleczkowskiej, pochowanych na oznaczonych w księgach cmentarnych kwaterach o numerach: E, 105, 106, C, H, 25,10, 14, 15, 27.
Badania
We wrześniu 2003 roku na terenie kwatery nr 81A Cmentarza Osobowickiego wykonano pierwsze badania archeologiczne. W ich wyniku odnaleziono szczątki straconego we Wrocławiu w 1953 roku kpt. Włodzimierza Pawłowskiego, dowódcy największej organizacji antykomunistycznej na Dolnym Śląsku – Rzeczypospolitej Polskiej Walczącej. Ostatnie, zakończone powodzeniem prace, zmierzające do zlokalizowania szczątków zamordowanego w 1946 roku Zenona Preka, zakończono w grudniu 2022 roku.
Przez dwadzieścia lat Instytut Pamięci Narodowej wielokrotnie szukał na Cmentarzu Osobowickim grobów ofiar komunizmu, odnajdując je na każdym z pięciu największych więziennych pól grzebalnych. Gromadzone podczas prac wiedza i doświadczenia dały podstawę do przeprowadzenia na terenie kwater nr 81A i nr 120 największych w Polsce badań archeologicznych. Wykonane od października 2011 do maja 2012 roku działania pozwoliły na odnalezienie prawie trzystu szczątków straconych i zmarłych więźniów. Odkryto także – znajdujące się głębiej i obok kwater więziennych – ponad sto grobów niemieckich pochodzących z lat 20. i 30. XX wieku.
Wyniki badań archeologicznych, medycznych i genetycznych na obu kwaterach w zasadzie potwierdziły układ pochówków odnotowany w księgach cmentarnych. Jedynie w trzech przypadkach zbiorowych egzekucji stwierdzono inny niż zapisany porządek pochówków. Wielu, chociaż nie wszystkich, więźniów pochowano w ubraniach lub bieliźnie, w drewnianych skrzyniach bez wieka. Niektórzy zachowali przy sobie, zapewne ukryte przed strażą więzienną, medaliki i krzyżyki. Ze stwierdzonych na szczątkach obrażeń można wnioskować, że do lutego 1949 roku egzekucje we Wrocławiu wykonywane były przez pluton egzekucyjny, natomiast po tej dacie wyłącznie metodą katyńską strzałem z pistoletu kalibru 7,62 mm w tył głowy.
Podczas prac we Wrocławiu narodziła się metoda badań i poszukiwań bazująca na wspólnym działaniu interdyscyplinarnego zespołu złożonego z archiwistów, historyków, archeologów, antropologów, medyków sądowych i genetyków. Działania każdego z nich są fragmentem złożonego procesu, kończącego się odnalezieniem ofiary i określeniem jej tożsamości. Bez tej metody i doświadczeń z Cmentarza Osobowickiego nie byłyby możliwe ekshumacje na powązkowskiej „Łączce” w Warszawie i setkach innych miejsc przebadanych przez IPN w kraju i za granicą, m.in. na terenie Litwy, Białorusi i Ukrainy.
Tekst: prof. Krzysztof Szwagrzyk
Opracowanie: Kamilla Jasińska
za: „Kalendarz Wrocławski” nr XLVII (47) 2023, s. 221–231,
wyd. Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” oraz Towarzystwo Miłośników Wrocławia,
Wrocław 2023.